W jaki sposób trauma wpływa na mózg?

Neuronaukowiec David Eagleman, profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Stanforda na Wydziale Psychiatrii i Nauk Behawioralnych, który od kilku dekad zajmuje się badaniem mózgu, odkrył, że ludzki mózg jest najbardziej złożonym organem w dotychczas przez nas poznanym wszechświecie. Na przestrzeni pojedynczego centymetra kwadratowego tkanki mózgowej jest tyle połączeń co gwiazd w galaktyce Drogi Mlecznej! Dzięki temu rozumiemy, dlaczego tak wszechogarniające problemy jak PTSD osadzają się tak głęboko w naszym mózgu, a w konsekwencji w naszej psychice. Zatem w jaki sposób trauma wpływa na ten niesłychanie wielopłaszczyznowy organ, którym jest mózg?

 

TRAUMA O RÓŻNYM STOPNIU NASILENIA 

Traumatyczne doświadczenie, które angażuje większość lub wszystkie nasze zmysły (wzrok, słuch, węch, ból fizyczny), jak również emocje, mowę i myśli, jest przechowywane w wielu obszarach naszego mózgu. Ponieważ wszyscy jesteśmy bytami wyjątkowymi, osobnymi i złożonymi, każdy z nas doświadcza PTSD w nieco inny sposób, chociaż istnieją pewne podstawowe cechy wspólne, które decydują o wyodrębnieniu tego rodzaju cierpienia wśród innych schorzeń czy urazów psychicznych. I dokładnie tak samo, jak można cierpieć na niewielką lub poważną depresję czy stany lękowe, można też cierpieć z powodu PTSD − od minimalnego aż do skrajnego stopnia jego nasilenia. Jeśli zdarzenie traumatyczne jest drastyczne, staje się długo przeżywanym, głęboko zapisanym wspomnieniem, w przeciwieństwie do wspomnienia krótkotrwałego, na przykład o tym, co jedliście na obiad w zeszły wtorek. Osoba cierpiąca z powodu PTSD o minimalnym nasileniu prawdopodobnie z czasem poczuje się lepiej bez konieczności skorzystania z terapii. Na przykład jeśli miała drobny wypadek drogowy, to naprawi swój samochód i nie będzie myślała o wypadku za każdym razem, kiedy na ten samochód spojrzy. Z czasem będzie w stanie przejechać obok miejsca wypadku bez ciągłego rozmyślania o tym „co by było, gdyby”: A gdybym wyjechał z domu pięć minut wcześniej? A jeśli pojechałbym do pracy inną drogą?

 

NAJCIEMNIEJSZE OBLICZE TRAUMY 

Ale jeżeli ktoś zostanie brutalnie napadnięty i zgwałcony, żadna ilość czasu nigdy w pełni nie wymaże traumy bez pomocy specjalisty. Na początku taka osoba modyfikuje swoje myśli i działania, aby dopasować je do tych mrocznych wspomnień i emocji. Lecz te modyfikacje sporo ją kosztują. Cała sprawa trzymana jest w tajemnicy, więc nie chce o tym z nikim rozmawiać, a co dopiero pójść na terapię. Taka osoba nie czuje się dobrze ze sobą. Po co miałaby więc wysilać się, aby wyglądać przyzwoicie? A skoro nie chce nikogo widzieć i nie zależy jej na wyglądzie, to po co uprawiać sport albo pójść na spacer, albo w ogóle wychodzić z łóżka? Z biegiem czasu wszystkie normalne rzeczy wykonywane dla innych lub z nimi, jak: chodzenie do pracy, przygotowywanie posiłków, zainteresowanie tym, co robili danego dnia, stają się obowiązkami i w efekcie wywołują rozgoryczenie, co powoduje irytację i złość. Proste rzeczy, zarówno w pracy, jak i w domu, które nigdy nie przeszkadzałyby tej osobie przed traumatycznym zdarzeniem (jak: znalezienie miejsca do zaparkowania na zatłoczonym parkingu, przejazd windą do biura, rosnąca sterta prania), stają się teraz ciężkimi przeszkodami, którymi należy się zająć, zanim będzie można mentalnie ułożyć się w pozycji embrionalnej i wciąż od nowa rozważać wszystkie „a co by było, gdyby”.

 

JAK POMÓC OSOBOM CIERPIĄCYM Z POWODU CIĘŻKIEJ FORMY PTSD?

Takie osoby mogą się wydawać zamknięte i nieczułe, ale w głębi duszy ludzie z PTSD wiedzą, że potrzebują pomocy. Czasem znalezienie terapii wydaje się kolejnym niechcianym obowiązkiem, który jest po prostu zbyt przytłaczający do rozważenia. Często nie szukają pomocy, bo za bardzo się boją, że będą osądzani, zaszufladkowani i uznani za chorych psychicznie. Natomiast u innych do głosu dochodzi fatalizm i cynizm: „Po co się wysilać? Nic się nie zmieni bez względu na to, co zrobię lub co ktoś powie”. Osoby z silnym PTSD, które nie poddały się terapii, mogą popaść w największe, najbardziej mroczne głębiny depresji, z których wyjście nie będzie proste. Będą bały się spojrzeć w górę przerażone perspektywą zobaczenia swojej okropnej traumy pochylającej się nad nimi. Osoby cierpiące z powodu PTSD pozostają uwięzione w traumatycznym zdarzeniu z przeszłości. Boją się przyszłości, ponieważ obawiają się, że trauma z przeszłości do nich powróci, i żyją w teraźniejszym fatalizmie. Wiele z nich znajduje ulgę jedynie w zachowaniach, które mogą wiązać się z uzależnieniami. Możecie sami sobie dopowiedzieć: „Poczuję się trochę lepiej, gdy: wypiję to, połknę tę tabletkę, zapalę to, zjem to, zagram w grę wideo, posurfuję w Internecie”. Jako terapeuci pracujący z perspektywą czasową pomagamy osobom cierpiącym z powodu złożonych obrażeń psychicznych (PTSD) skupić się ponownie na pozytywnych doświadczeniach z przeszłości (zamiast na tych negatywnych), zaplanować lepszą pozytywną przyszłość i żyć radośniejszą teraźniejszością