
Czy życie w mikroapartamencie może negatywnie wpływać na dobrostan psychiczny?
W dobie rosnących cen mieszkań małe lokale zyskują na popularności. Trend ten wykorzystują niektórzy deweloperzy i właściciele lokali pod wynajem. Choć według polskiego prawa nieruchomość mieszkalna musi mieć minimum 24 metrów kwadratowych, na rynku można spotkać mniejsze mieszkania. Są one sprzedawane lub wynajmowane jako lokale użytkowe, a w ofertach pojawiają się często jako mikroapartamenty. Popyt na takie nieruchomości jest spory, szczególnie gdy znajdują się w atrakcyjnej lokalizacji. Jak się mieszka na tak małym metrażu? Jaki wpływ na nasz stan psychiczny ma ograniczona przestrzeń? Okazuje się, że rozwiązanie to nie musi być jedynie złem koniecznym.
Ciasnota, a jakość życia
Według specjalistów mieszkanie w małej przestrzeni niesie za sobą szereg zagrożeń dla naszego dobrostanu psychicznego. Okres pandemii dobitnie pokazał nam, że to, gdzie i w jakich warunkach mieszkamy, nie pozostaje bez wpływu na nasze samopoczucie. Mikroapartamenty, choć kuszą ceną lub atrakcyjną lokalizacją, mają też swoje wady. Ponieważ mieszkania tego rodzaju zajmowane są zwykle przez singli, ciasnota może w ich przypadku pogłębić uczucie izolacji. Z drugiej strony zbyt małe lokum zajmowane przez kilka osób również przyczynia się do podniesienia poziomu stresu u lokatorów. Na tego typu niewygody szczególnie wrażliwe są dzieci.
Kiepskie warunki bytowe, zbyt ciasne mieszkanie lub złe stosunki między osobami zajmującymi jedno lokum to potężne stresory. Gdy w lokalu nie ma wystarczającej ilości miejsca, by zapewnić mieszkańcom prywatność lub własną przestrzeń, dużo łatwiej dochodzi do konfliktów. Dzieci mieszkające w ciasnej zabudowie mają wyższe ciśnienie krwi, częściej doświadczają stresu i są bardziej narażone na problemy w nauce. Nieodpowiednie warunki bytowe wpływają też na dorosłych. U osób zajmujących mikrokawalerki obserwuje się częstsze problemy ze snem, rozdrażnienie i spadki nastroju.
Na co mamy wpływ?
Jest naprawdę sporo czynników wpływających na to, czy pokochamy, czy znienawidzimy swoje lokum. Na część z nich mamy spory wpływ. Nietrudno zgadnąć, że zbyt ciasne, zagracone mieszkanie będzie działać na nas przygnębiająco, a na dłuższą metę znacząco podnosi ryzyko depresji.
Są jednak osoby, które w mikrokawalerkach czują się bardzo dobrze. To przede wszystkim fani minimalizmu, którzy nie chcą gromadzić wokół siebie zbyt wielu przedmiotów. Jeśli więc kwestie finansowe lub inne powody zmuszają nas do życia w ciasnej przestrzeni, warto szczególnie o nią zadbać. Odpowiednie przechowywanie rzeczy i kontrola ich ilości to podstawy dobrego życia w małym mieszkaniu. Jeśli sprawimy, że będzie ono jasne i nie obciążone nadmiarem rzeczy, dużo łatwiej przyjdzie nam czuć się w nim dobrze i bezpiecznie.
Nawet zbyt ciasne lokum, które możemy zajmować sami, będzie lepszym wyborem niż duży metraż dzielony z nieżyczliwymi ludźmi. Wiele osób ceniących ciszę i spokój właśnie z tego względu decyduje się na mikroapartament. Szczególnie w dużych miastach, takich jak Warszawa, kawalerki cieszą się popularnością. Warto mieć świadomość, że mieszkanie o takim metrażu ma też inne plusy. Łatwiej zachować w nim czystość oraz kontrolować wspomnianą już ilość rzeczy. Wielu ludzi czuje się też bardziej bezpiecznie, gdy mieszkają sami w przestrzeni, którą można szybko objąć wzrokiem.
Skup się na atutach
Wspomniany już minimalizm to zbawienna filozofia, gdy z różnych przyczyn musimy mieszkać w ciasnej przestrzeni. Jasne i dobrze zorganizowane małe mieszkanie może być bardzo przytulne i stwarzać wrażenie “wygodnego gniazda”. Dla singla większa liczba pokoi może okazać się zwyczajnie zbędna i wiązać się tylko z niepotrzebnymi obowiązkami. Mówiliśmy już o sprzątaniu, którego jest zdecydowanie mniej w małej przestrzeni. Na lokatorów ciasnych mieszkań kojąco może działać również fakt, że płacą za swoje lokum mniej niż gdyby mieszkali w większej przestrzeni.
Nasz dobrostan psychiczny w dużym stopniu zależy od poczucia sprawczości. W myśl tej zasady im większy wpływ mamy na wygląd i stan naszego lokum, tym lepiej się w nim czujemy. Oswojenie przestrzeni i urządzenie jej po swojemu to pierwszy ważny krok do tego, by poczuć się lepiej nawet w bardzo małym mieszkaniu. Jeśli więc wzgledy praktyczne zmuszają nas do życia w mikrokawalerce, sprawdzmy, co konkretnego możemy zrobić, by było nam w niej wygodnie i komfortowo.
Według projektantów wnętrz ciasne mieszkania bywają duszne i trudno w nich wygospodarować wygodną przestrzeń do spania, zapewniającą prywatność. Gdy decydujemy się kupić lub wynająć mikroapartament, zwróćmy uwagę na te dwie ważne kwestie. Są one kluczowe nie tylko dla naszego dobrego samopoczucia psychicznego, ale i zdrowia. Jeśli mamy taką możliwość, zainstalujmy w małym mieszkaniu klimatyzację i zainwestujmy w wygodne łóżko lub kanapę, na której bez problemu się wyśpimy. Zaaranżujemy przestrzeń tak, by nie zabrakło nam miejsca do przechowywania niezbędnych rzeczy. Gdy szaf lub szafek będzie zbyt mało, przedmioty codziennego użytku będą zagracały nam przestrzeń i nas przytłoczą.